Suknia to jeden z ważniejszych elementów w planowanym budżecie ślubno-weselnym. Nic dziwnego, przecież jest to jedyna suknia w życiu. I w dodatku chyba najdroższa, jaka kiedykolwiek kupisz. Kwota jaką przeznaczycie na ten cel zależy od podejścia do tematu.
Można to ustalić procentowo w skali wszystkich wydatków. Czasem zdarza się, że suknię finansuje pan młody albo pokrywa część wydatków z tym związanych. Czasem babcia albo chrzestna składa przez lata na ten cel. Jeżeli kupuje ją sama panna młoda również często wcześniej ma na to przeznaczone i odłożone pieniądze. Można pomyśleć o odsprzedaniu sukni po ślubie, co obniży jej końcowy koszt, ale to raczej najmniej realne podejście.
Bardzo ważne jest, żeby budżet był realny. Jeśli szukasz sukni z najnowszej kolekcji, od znanego projektanta, nie łudź się, że będzie ona kosztowała 1500 złotych.
Przychodząc do salonu zrób wcześniej rozeznanie w jakich cenach są w danym sezonie suknie i powiedz konsultantce jakiej kwoty nie chcesz przekroczyć.
Wbrew dość powszechnej opinii cena nie jest gwarancją jakości. Rzeczywistość jest taka, że dobra jakość musi mieć swoją cenę. Nie chodzi tu o markowe rzeczy z prestiżową metką, trzeba zwrócić uwagę na decydujące o jakości elementy:
- rodzaj tkaniny – z dodatkiem jedwabiu czy plastikowo sztuczna, szeleszcząca, jak się układa, jak pracuje w tańcu, czy jest przewiewna, czy siatka przy rękawach jest elastyczna i nie krępuje ruchów
- konstrukcja sukni – czy jest ciężka, jak układa się na sylwetce, czy nie uwiera, czy nie deformuje biustu
- sposób mocowania ozdób – czy są na sukni przyszywane nitką lub żyłką czy po prostu przyklejone silikonowym klejem z pistoletu i odpadną nawet gdy się spocimy, o praniu nie wspominając
- wykończenie – sznurowania, pętelki, guziczki, zastosowane przeszycia, elastyczność i zabezpieczenie fiszbin, wymodelowanie i elastyczność gorsetów lub ich brak
- jakie elementy wchodzą w skład ceny: zakupisz niedrogo, ale dopłacisz za halkę, pokrowiec, welon, zmiany w fasonie itd., co w sumie wyniesie połowę oferowanej kwoty za suknię
I WERSJA- SALON ŚLUBNY
To opcja, którą wybiera większość pań. Suknia ma być olśniewająca i absolutnie nowa jako symbol czystości i nowego życia, nie dotykana przez nikogo poza krawcową. Powinna oprócz aktualnego trendu w modzie idealnie pasować do panny młodej, jej charakteru i typu urody oraz figury. Stawiamy na suknię z pracowni od projektanta albo ze znanych kolekcji ślubnych. Należy jednak pamiętać, że taka suknia niekoniecznie musi powalić na kolana narzeczonego i gości. Drogo niekoniecznie znaczy najpiękniej. Zakładając jednak, że ma być nowa, modna i profesjonalnie uszyta stawiamy na salon ślubny, gdzie zawsze można przymierzyć idealny model i dobrać dodatki, które uzupełnią całą stylizację. Wyszukane niezależnie od siebie elementy stroju (welon, biżuteria, stroik, okrycie wierzchnie itp.) nie przyłożone do sukni mogą być piękne same w sobie, ale już zestawione z suknią okażą się niewypałem. Koszty wtedy rosną, ponieważ trzeba zainwestować w inne, bardziej odpowiednie. Salony oferują piękne i modne suknie już od 2500 złotych. Dlatego zanim zaczniesz szukać oszczędności udaj się do kilku salonów i zapoznaj się z ich ofertą. Poza tym zakup sukni w profesjonalnym salonie naprawdę jest przyjemny, jesteś tam królową 😊. Obsługa dbając o dobrą atmosferę stara się, żebyś poczuła się pięknie i komfortowo. A to są miłe wspomnienia na lata. Koszt w salonie DEMI to 2500-6000. Są oczywiście i takie salony, które oferują suknie od najbardziej znanych i drogich projektantów w cenie 10 do 25.000, ale to już wyjątki.
Tańsza opcja sukni z salonu to suknia z ekspozycji z mijającego sezonu. W naszym salonie pod koniec sezonu prowadzimy wyprzedaż sukni, które służyły jako wzory. Są to pełnowartościowe towary, które są czyszczone po sezonie i dopasowywane do sylwetki klientki. Ich cena zostaje obniżona nawet do 70%. Wybrać jednak trzeba salon, który nie wypożycza sukni, jeśli zależy Wam na nowej kreacji.
Uważajcie też na salony, które odkupują suknie od klientek po ślubie za połowę ceny. Spójrzmy na to realnie. Po co salonowi używana suknia? Przecież nie po to, żeby bez zysku odwiesić ją do magazynu, właścicielka salonu ani konsultantki też raczej nie będą w nich przyjmować klientek.
II WERSJA – KRAWCOWA
Często z usług krawcowej decydują się korzystać panie o nietypowej figurze, które mają kłopot ze zmierzeniem odpowiedniej sukni w salonie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wystarczy poszukać właściwego salonu. Zmierzyć dobrze dobrany do figury model to połowa sukcesu. Druga połowa to wykonanie. Krawcowa dysponuje zwykle tyko stębnówką i overlockiem, a to często zbyt mało dla wykończenia sukni ślubnej. Czasami klientki chcąc obniżyć koszty, posługując się zdjęciami oryginału, zamawiają u krawcowej, często doświadczonej, suknię na wzór oferowanej w salonie. Zwykle taka decyzja źle się kończy -pozorne oszczędności, stracony czas, niepotrzebne nerwy, a sukienka nigdy nie dorówna oryginałowi.Przynosząc zdjęcie sukni trzeba liczyć się z tym, iż suknia ślubna szyta przez krawcową będzie TYLKO PRAWIE taka jak ta, która jest na fotografii. Przestrzegam przed takimi decyzjami. W każdym sezonie ratujemy zapłakane i zrozpaczone Panny Młode, które na kilka dni przed ślubem zostały bez sukienki. Założenie było zawsze jedno – ma być taniej! Inny materiał, „podobny” krój, inna konstrukcja sukni zgodna z wiedzą danej krawcowej, inne koronki i zdobienia, nawet po 6 przymiarek, niekończące się poprawki – to są fakty, słowa naszych klientek…niepotrzebnie stracony czas i zaliczki, których nie odzyskały, paliwo, łzy i awantury.
III WERSJA – SUKNIA UŻYWANA, Z KOMISU LUB KUPIONA W INTERNECIE
Jeżeli nie zależy wam na sukni nowej, ale sprawdzonej, używaną suknię można kupić z drugiej ręki w cenie nawet trzykrotnie niższej. Zaglądamy wtedy do komisu albo na portale z ogłoszeniami. Model, który was zachwyci będzie tańszy, jeżeli już suknia służyła do innego ślubu. Należy jednak zwrócić uwagę na to czy nie jest zniszczona, zżółknięta. Zdarza się, że nieprofesjonalnie wyprana traci na urodzie. Dodatkowo należy doliczyć za niezbędne poprawki.
Suknie oferowane na zagranicznych portalach, to oferta, która może przyprawić przyszłą pannę młodą o palpitacje serca. Wybór jest ogromny, ceny śmiesznie niskie. I tu powinna zapalić się czerwona lampka. Bowiem dużo gorzej sprawa wygląda z realizacją. Na zdjęciu model ze światowych wybiegów, rzeczywistość to żałosnej jakości tkanina pozbawiona halek, z zapięciami na agrafki, zamiast obiecanych kamieni Swarovskiego marnej jakości koraliki itp. Całość zapakowana w kopertę wielkości A4. Czy o takiej sukni marzyłaś? ☹
Ekspert ślubny – Anetta Szymanek